Czy rzeczywiście biskupem wtedy przy Ryszardzie II był murzyn? Czy tu raczej chodzi o jakąś poprawność polityczną (czyt. - w każdym filmie musi być etatowy murzyn, żeby nie posądzono nas o rasizm)?
No niestety polityczna poprawność okazała się najciemniejszym :) punktem tych aranżacji.
No właśnie - poprawność polityczna Szkoda, bo serial nie jest zły, ale zatrudnianie murzyna do roli średniowiecznego biskupa, czy rycerza to jest przesada i w zasadzie w moim odczuciu psuje cały klimat odcinka. Coś takiego widziałem tylko w "Królestwie Niebieskim'', ale tam w sumie mi nie przeszkadzało. Może dlatego, że było to umiejętnie wplecione, no i dotyczyło postaci, która była mało znacząca dla całego filmu. Nawet w ostatniej części Hobbita (bodajże w Dale) w jednym ujęciu było widać statystę o murzyńskich rysach. Nawet Jackson musiał się przystosować. Cóż, mam tylko nadzieję, że w następnych odcinkach takich "kwiatków" nie będzie i nie okaże się, że Henryk IV tak naprawdę był murzynem.
Jest różnica między Murzynem a Maurem. Biskupa nie zarejestrowałam więc się nie wypowiem, Ryśka nie oglądałam, oglądałam tylko "Henryków", ale ten "Murzyn" który towarzyszy królowi to nie Murzyn a Maur --> http://pl.wikipedia.org/wiki/Maurowie Maurowie są znani europejczykom od wczesnego średniowiecza i nie byli uciskani tak jak Murzyni. Nie było mowy aby niewolić Maura, choć pojawiały się konflikty na tle religijnym. Jednak mogli zajmować wysokie stanowiska.
Ten "Maur" to księże Yorku, ale BBC idzie dalej. W kolejnej części (planowanej na 2016 rok) murzynką będzie królowa Małgorzata :)
Weź nie pleć głupot, przeczytaj może "Chronicon" Rogera Howdeńskiego, "La Conquête de Constantinople" Gotfryda z Villehardouin, jeśli dobrze pamiętam to we "Wspomnieniach" Oliviera de la Marche też była wzmianka, że niewolnictwo Maurów istniało, a wolni Maurowie posiadali status podobny do statusu metojka. Polecam zapoznać się też z dokumentami z targów gdzie wystawiano niewolników (chociażby targu londyńskiego) tam też znajdziesz potwierdzenie, że Berberowie i Arabowie byli tam i chodliwym, choć rzadkim, towarem.
Hej:) Nie wiem czy Cię to jeszcze interesuje:) Ale tu chodzi raczej o podkreślenie uniwersalnej wymowy dramatów Szekspira. Wszyscy aktorzy mogliby być czarni, a i tak nie miałoby to znaczenia:)
Mogliby wszyscy być czarni, ale nie są ;) Nie widziałem, ale słyszałem o filmie "Koriolan", który osadza akcje dramatu Szekspira we współczesnym świecie i tutaj rozumiem, że chodziło o "podkreślenie uniwersalnej wymowy dramatów Szekspira". Natomiast "The Hollow Crown" osadzone jest stricte w klimatach średniowiecznych. Nie jestem jakimś wielkim znawcą w dziedzinie literatury (przynajmniej jeśli chodzi o ten gatunek), ale wydaję mi się, że pisząc swoje dramaty, Szekspir nie myślał o ponadczasowości swoich dzieł, a po prostu je tworzył. Żeby za bardzo nie odbiegać od tematu, to napiszę jeszcze, że byłem nastawiony po prostu na to, że akcja będzie się działa w średniowieczu, no i działa się ;p Zaskoczyło mnie po prostu pojawienie się tych murzynów, co zbyt wiarygodne nie jest, bo nie oszukujmy się - nawet Maur, mimo że może i lepiej traktowany, nie mógł być biskupem. Pojęcia równouprawnienia wtedy nie znano, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim znamy je teraz.
Rasizm to całkiem nowy wynalazek. Wiemy z całą pewnością, że nie tylko bywali ciemnoskórzy biskupi (czy ten konkretny nie wiem), ale i co najmniej dwóch papieży. Jeśli to kogoś szokuje, to niech się edukuje.
Właściwie nie chodzi tu o poprawność polityczną. Przez ok 2500 lat istnienia dramatu, większość sztuk zostało napisanych w przestrzeni kulturowej bialego człowieka, jednak obecnie (uważam, że słusznie) ludzie inni niż biali są aktorami w teatrach i filmach, które na co dzień nas otaczają i trudno byłoby obsadzać ich tylko w roli niewolników lub diabłów... Chodzi więc o sprawiedliwość i logistykę. kiedyś w sztukach grali tylko faceci, aż pewnego dnia stwierdzono, że sprawiedliwie będzie dopuścić do gry kobiety, choć Ajschylos pewnie się w grobie przewraca ;)
Co tam Ajschylos!:) Pewnie sam Szekspir się w grobie przewraca, że jego lady Makbet czy Julię, czy Ofelię grają kobiety:), a nie mężczyźni:).
To nie poprawność polityczna, a "colorblind casting" - standard we współczesnym teatrze. A Sophie Okonedo jest genialna w roli Margaret.
Ta jasne. Jeśli czarny gra bialą postać nazwywają to colorblind casting (nie rasizm). Kiedy biały gra postać która w orginale była innego koloru, wtedy jest to Whitewashing (rasizm).
Wymyślają nowe słowa żeby przykryć nimi swój rasizm i wmawiają że rasistą mogą być tylko biali. Jedna wielka hipokryzja.
Krótkie pytanie: chodzisz do teatru, opery lub choćby interesujesz się nimi? Nawet w Polsce trafisz na casting, który nie liczy się z kolorem skóry, bo z artystycznego punktu widzenia nie gra on roli (choćby cudowna obsada "Baletów polskich" w Teatrze Wielkim).
I drugie, równie krótkie: kto według Ciebie był rasistą, angażując czarnoskórych aktorów do inscenizacji Szekspira? Dla utrudnienia dodam, że dyrektorzy castingu: Maggie Lunn i Sam Jones są niebieskookimi blondynami :D
Możesz tłumaczy długo... Dla zawężonych umysłów, zatrudnienie czarnoskórego nadal będzie czymś niedopuszczalnym. Filmweb przesiąknął rasizmem.
Wystarczy przyjrzeć się specyfice brytyjskiego teatru, a Hollow Crown to taki trochę teatr telewizji, żeby zrozumieć, że tamtejsi twórcy zatrudniają do swoich produkcji aktorów, którzy są najodpowiedniejsi do danej roli pod względem swoich zdolności aktorskich, a nie przynależności rasowej. Przykład z zeszłego roku: sztuka 'Hamlet' w londyńskim teatrze Barbican, gdzie rodzeństwo- Ofelię i Laertesa, grali Siân Brooke oraz Kobna Holdbrook-Smith. I byli tak przekonujący, że w trakcie spektaklu nawet nie zwróciłam uwagi na to, że mają inny kolor skóry, moi znajomi podobnie. Przykład z ostatnich miesięcy- Noma Dumezweni została wybrana do zagrania roli Hermiony Granger w sztuce The Cursed Child w Palace Theatre w Londynie.