Oglądanie Classic Who jest samo w sobie podróżą przez wszechświat: pełen przekrój od odcinków kiepskich do rewelacyjnych, od ziarnistego czarno-białego obrazu do kreatywnych eksperymentów z efektami specjalnymi, od kameralnych fabuł zamkniętych w studio (czy kamieniołomie…) do wycieczek po Paryżu. Do wyboru, do koloru. Różne są też konwencje – opowieści ściśle historyczne, wyprawy w daleką przyszłość, alternatywne wszechświaty; groza, przygoda – i czasami humor, nieraz mocno absurdalny. Dlatego gdy ktoś pyta, od czego zacząć klasyki, trudno o odpowiedź, bo każdy tam znajdzie coś dla siebie, ale jeśli zacznie od czegoś, co do niego zupełnie nie trafi, trudno będzie go namówić do sięgnięcia po kolejne odcinki.
Zawsze gdy ktoś mnie zadaje to pytanie, mam jedną odpowiedź: Terror of the Autons.
Czytaj dalej: https://whosome.pl/publicystyka/recenzje/uwazajcie-na-zonkile-czyli-dlaczego-war to-obejrzec-terror-of-the-autons/