Musze sie wyzyc. Najpierw obejrzałam 4 i 5 sezon pozniej zabralam sie do ogladania wczesniejszych sezonów. Po 4 i 5 sezonie lubiłam Susan. Ale w tych wczesniejszych jest o prostu drazniaca!! Ulega wszystkim, każdy robi z nia co chce. I życie tak sobie komplikuje jak nikt inny! Ciągle byla przy Mike'u a jak sie obudził to ta juz z innym no po prostu żenada....
Oj tak - sama Teri określiła swoją rolę jako "quirky and slightly annoying" czyli w wolnym tłumaczeniu roztrzepana i odrobinę irytująca. :)
Może sie wydawać irytująca, ale moim zdaniem jest po prostu urocza. Wieczna fajtłapa, która zwykle wpada z deszczu pod rynnę. Ale i tak w życiu bywa. Niektórzy mają zwyczajnie pecha;)
a ja uwielbiam Susan - moja ukochana postać, ma w sobie coś co mnie często totalnie rozwala, jej sceny są najśmieszniejsze i w żanym stopniu mnie nie irytują - wiecej scen z Teri^^ !
ooooooooooooo...tak wiecej Teri poprosimy!!!!!! gra najlepiej ze wszystkich chociaz kazda ma cos w sobie,zawsze sie z niej smieje poprostu wymiata <3
Susan jest perełką tego serialu. Uwielbiam tę postać i myślę, że bez niej i tych jej wiecznych problemów, serial wiele by stracił. Jest ciepłą, sympatyczną i zabawną osobą, a fakt, że do tego jest odrobinę nieporadna tylko dodaje jej uroku:D
niestety jej postać z sezonu na sezon robiła się coraz bardziej ciężkostrawna i mimo początkowej sympatii do niej przez poprowadzenie jej roli, ale także aktorstwo - idiotyczne miny, modulację głosu - z każdą chwilą żywiłam większe nadzieje, że ją w końcu coś przejedzie, albo walnie w nią ufo, cokolwiek. to jedyna z przyjaciółek, która przez 8 sezonów nie przechodzi żadnej transformacji mimo licznych dramatycznych i nie tylko wydarzeń losowych.