Film jest niesamowicie klimatyczny. Oczywiście, że efekty są przestarzałe, a nawet w tamtych czasach nie stanowiły szczytu możliwości. Ale klimat jest po prostu niesamowity. No i ta mechaniczna sowa! Przecież to jest FANTASTYCZNY pomysł!
zgodzę się z twoim zdaniem, film ma niesamowity klimat, przyjemni się go ogląda, remake to będzie porażka, nigdy nie dorówna poprzednikowi!
Zapewne tak. Widziałem screeny i filmik z kręcenia kilku scen z tego remakeu i zapowiada się pompatyczne kino bezsensownej akcji.
Czuly_Wojtek ma w ulubionych Hanna montana to się nie dziwcie żal dzieciaka:)
a zmierzch tytanów to klasyk sam w sobie .
film bylby naprawde udany gdyby nie tanie efekty. w 81 to juz byla przesada, az nieprzyjemnie sie kukielki ogladalo. w 84 byl przeciez terminator, a jesli sie nie myle w 81, albo rok wczesniej gwiezdne wojny. jednak ten szczyt mozliwosci zostal ewidentnie zanizony.
Nie wiem. Oglądałem ten film ok 10 lat temu. Byłem jeszcze gówniarzem. Ale pamiętam że bardzo mi się spodobał. Przyznam się że dałem mu ocenę 10/10 tylko z tego względu że film uratował mi kiedyś 6 z historii. Właśnie chodzi o moment z sową.
Historyk zapytał mnie czy sowy są mądre? Ja mu na to że nie. Więc zapytał mnie dlaczego uważa się sowy za mądre. Mieliśmy wtedy tematy starożytne ale mitologii się nie tykaliśmy. Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Ale w tym momencie przypomniał mi się mój zbawca zmierzch tytanów. Powiedziałem że Atena była boginią mądrości i miał zwierzaka, sowę. Facet nie mógł wyjść z podziwu jakim cudem odpowiedziałem na jego pytanie. Bo chciał popsuć mi ocenę. Dzięki temu dostałem 6.
Co do fabuły filmu to ciekawa. Film momentami bywał nudnawy. Gra aktorska była ok jak na tamte czasy. Film miał jakiś tam klimat. Na pewno film zawierał w sobie jakiś pomysł albo raczej ciekawą historię. Ale niestety nie mogę dać innej oceny. Daję mu 10/10. A bardzo rzadko daje cały komplet.
"Gra aktorska była ok jak na tamte czasy"
Znaczy, że w tamtych czasach była gorsza gra aktorska, niż teraz? IMO raczej odwrotnie.
Z całego filmu sowa utkwiła mi najmocniej w pamięci. Niezależnie od tego, czy była tandetna, czy nie. Zresztą czasami tandeta przemówi do smarkacza tak, jak nie uda się za nic nie-tandecie.