Kto spędzał 10 -12 godzin w salce szkoły muzycznej na ćwiczeniu jednej, kilkunastotaktowej frazy, np. na gitarze ( jak np. ja) opuszki krwawią, trzeci komplet strun a tu k...a za tydzień egzamin - ten zna ten smak. Pamiętam ,że po egzaminie, na wakacjach , żeby odreagować nająłem się no noszenia 50 kg. worków jako stauer w porcie. I ta praca to był luzik wobec cholernej salki w muzyku.