Zdaje się, że to właśnie w tej części, o ile dobrze zapamiętałem...
Na podłodze spokojnie leży sobie pies. Po wstępnych uprzejmościach (- Czy jest wolny pąkój - Słucham? - Czy jest wolny pąkój? - A , chodzi panu o pokój? - Przecież mówię, ty kretonie!), Clouseau wykazuje wyraźne zainteresowanie psem. I dalej...
Do recepcjonisty:
- Czy pana pies gryzie?
- Nie.
Clouseau pochyla się, aby pogłaskać zwierzaka i oczywiście zostaje obszczekany i ugryziony.
- Mówił pan, że pana pies nie gryzie...
- To nie jest mój pies.
Krótkie, absurdalne, genialne - do tej pory niezmiennie mnie bawi.
Albo rozmowa Clouseau z chłopcem hotelowym
Detektyw pyta:
-długo pracujesz jako chłopiec hotelowy
chłopiec odpowiada:
-za długo (chyba jakoś tak)
na to Clouseau
- pracuj tak dalej a zostaniesz mężczyzną hotęlowym. :)
Akurat tej ostatniej scenki w tym filmie nie ma, pewnie pojawiła się w innej części. Niestety, innych nie oglądałem w całości, więc nie wiem, w której.
Scena w której przesłuchuje służbę porwanego profesora! Nie wiem ile razy ją oglądałem,zawsze się śmieję równie głośno!