Obejrzałam ze względu na powiązania z SNL i The Lonely Island. Nie zawiodłam się. Nie ma co
porównywać tego filmu do parodii typu "Straszny film", jest o wiele lepszy, zupełnie absurdalny ale
nie w głupi sposób. Warto też wspomnieć wspaniały soundtrack.
Jakie są wasze ulubione sceny? Ja chyba najbardziej śmiałam się gdy Rod spadał z góry, no i pod
koniec, gdy wychodził z domu do swojego występu i nagle ruszył za nim tłum... :D