Szczerze przyznam że ledwo wysiedziałem. Z jednej strony zżerała mnie ciekawość ... i pytanie
"co dalej" z drugiej czasem było naprawdę cieżko ! Kilka zabawnych momentów , świetny Depp
(udowodnił że nawet w "gównie" potrafi się odnaleźć :) ), żałosny jak zwykle Bill Murray i. ...
niezgodność z faktami , to rzeczy które wyraźnie nasuwają mi się po obejrzeniu.
Lugosi zmarł w tak ogromnej biedzie że pogrzeb "zafundował " Frank Sinatra ... myślę że to
ważny aspekt że warto byłoby o tym wspomnieć.... do tego przez cały film słychać o krytyce
aktora który wcielił się w rolę Frankensteina , Lugosi również chociaż cały czas w filmie jest to
zaprzeczane !!! Istnieją również niezgodności jeżeli chodzi o życie prywatne tytułowego
bohatera ... czyżby z premedytacją pominięte ?
Nie powiem jednak nic odkrywczego jeżeli faktyczne widać że Burton wzoruje się na Wood'zie
... dobrze że w odwrotnym efekcie ... jednak opinia najlepszego reżysera raczej mu nie
przypadnie :) 6/10