Niezłe....Facet zniszczył sobie życie, dzięki niemu skazano ze 100 gangsterów a w zamian dostał medal i 500 dolarów;D Przez resztę życie będzie musiał się ukrywać i modlić, żeby nie znalazła go mafia, ale warto było - dla TAKIEJ nagrody;D Śmiech na sali.... W dodatku zabili Lewego, z którym się zaprzyjaźnił... Mocne i dające do myślenia kino....
No ale chyba wykonując tę pracę wiedział, że będzie musiał zmienić dane i się ukrywać... a Lewy zabił kolesia, którego znał 20 lat. Jego też by zabił gdyby dowiedział się kim jest.
ale medal i 500 dolarów przeginka.
On nawet nie tyle nie wiedział, co nie chciał wiedzieć i sam siebie przekonywał, że Donnie jest spoko. Nie chciał żeby jego jedyny przyjaciel, jedyna wartościowa przyjaźń w jego zasr.anym życiu okazała się oszustwem. Jak Black Sonny pod koniec filmu zadzwonił do niego wieczorem, żeby się spotkać, Lewus wiedział już, że idzie na śmierć i chyba miał to w d.upie, bo wtedy już zrozumiał, że Donnie jednak był wtyką i pogodził się z tym. Powiedział nawet swojej żonie, że jeśli Donnie zadzwoni, to niech mu ona przekaże, że Lewy się cieszy, że to był on. Ten film generalnie dużo lepiej pokazał mi jakim syfem jest życie w mafii (zdrady, zakłamanie i kulka w potylicę od ludzi, którzy się do ciebie uśmiechają i klepią po plecach) niż Godfather, Goodfellas czy co tam innego.
"Ten film generalnie dużo lepiej pokazał mi jakim syfem jest życie w mafii (zdrady, zakłamanie i kulka w potylicę od ludzi, którzy się do ciebie uśmiechają i klepią po plecach) niż Godfather, Goodfellas czy co tam innego."
Goodfellas to film pełen uroku, też brutalny ale pokazuje dużo 'korzyści' wynikających z gangsterskiego życia, buduje rosnącą fascynację gangsterskim życiem, a ostateczne konsekwencje - jako minus. I tworzy zrównoważony w plusach i minusach obraz życia gangstera, który radzi sobie do pewnego momentu.
Donnie Brasco to film o człowieku, który po prostu 'wskakuje' do tego świata, i razem z nim przeżywamy te wszystkie brudy i zagrożenia, smutki lejące się z ekranu.
O ile po 'Goodfellas' czy 'Godfather' można wręcz zafascynować się gangsterskim życiem, o tyle Newell w 'Donnie Brasco' całkowicie te fascynacje gasi.
Zabieg ten wyszedł mu doskonale!
Donnie przekonał go gadką w samochodzie, że nie miał nic wspólnego z lewą łodzią i że to federalni ich w to wkopali.
"a Lewy zabił kolesia, którego znał 20 lat. Jego też by zabił gdyby dowiedział się kim jest."
Nie byłbym tego taki pewien....
też zwróciłam na to uwagę, mocne :D
Już nawet mafia wyznaczyła za niego większa nagrodę,bo pół miliona :P
Skoro Joe wytrzymał tak długo po przykrywką to wątpię, aby liczył na jakieś marne świecidełka i fanfary. Podobnie jak Brudny Harry miał to w dupie.
Jedyne czego chciał na koniec to ochronić Lefty'iego, u którego miał dług wdzięczności.
Film bardzo dobry, choć myślałem, że będzie bardziej rewelacyjny.
mała poprawka. Nie zabili Lewego :P . To jest właśnie mały błąd w filmie. Zabili Sonniego ale Lewusa szybciej zgarneła policja i poszedł siedzieć. Co prawda widać filmie że Joe chciał Lefty'ego uchronić , bo może dręczył go wyrzuty sumienia.. Tego sie nigdy nie dowiemy:D
Film tylko "sugeruje",ale nic nie pokazuje!
Myślę, że tylko miała być taka dramatyczna wymowa na koniec losu Lewego.
On sam żył sobie dalej . . . w pierdlu aż go . . . zabili.
W zasadzie to "zabiły", papierosy :(
Zmarł już na wolności, niedługo po wyjściu.
Taki smutny los . . . człowiek współczuje bardzo pomimo, że był to bandyta i morderca.
Pewnie, albo właśnie (jak zawsze) genialna rola Pacino tak poskutkowała.
Taki był zamysł reżysera. Protagonista stoi przed wyborem moralnym, waha się i gdy w końcu podejmuję decyzję śmierć Lewego jest konsekwencją jego decyzji... w filmie.
Zresztą 500 dolarów i medal ma podobny wydźwięk. Ma podkreślić heroizm głównej postaci. Mógł w mafii obracać milionami z nielegalnych dochodów, ale wybrał bycie uczciwym, nie oczekując nagrody. Wiadomo że bohaterowie nie potrzebują zapłaty (w iście amerykańskim stylu), gdyż działają w czynie społecznym.
sprawdz sobie jaka wartość miał dolar w latach 70-tych a potem się zamknij bo widac ze nie masz elementarnej wiedzy tej dziedzinie.
To nie ma nic do tego ile był warty dolar, nie zrozumiałeś nic z tego filmu widać, bo chodziło o cenę jaką zapłacił za te grosze... kilka osób ci już to tutaj napisało, widać braki w łączeniu faktów w całość :)
Raptem mógłby kupić 500 galonów paliwa... :) Wtedy ludzie zarabiali lekko ponad dolara na godzinę na rękę...
No właśnie niedużo. Dolar stał niżej, ale za kilka miesięcy pracy narażając życie w ten sposób otrzymać dzisiejsze 4000 dolarów to wciąż za mało.
Też mnie to śmieszyło koleś musiał mieć coś z głową że zdecydował się na coś takiego może złapali tych gangsterów ale on z tego nie ma nic jeszcze gdyby nie miał rodziny to byłoby spoko ale narażać własną rodzinę!?Co do filmu moim zdaniem dobry oraz ciekawy ode mnie 7/10. Pozdrawiam
Dokładnie! To wywarło na mnie bardzo duże wrażenie. Człowiek, który za tak wielkie poświęcenie dla pracy dostaje 500$ i medal... szkoda słów. Film kapitalny! POLECAM!
Człowieku! Widziałeś ten film? Widziałeś scenę przekazywania Donnie`mu tych "skarbów"? Radzę obejrzeć jeszcze raz. Ta scena mówi wszystko o tym jak bardzo policja była wdzięczna Donnie`mu za rozpracowanie gangsterskiej szajki. Nie wmawiaj mi, że w tamtych czasach opłacało się zniszczyć sobie spokojne życie za 500$, nie wmawiaj mi, że za 500$ w latach 70` byłbyś w stanie ukrywać się razem z rodziną przed gangsterami. Radzę się otrząsnąć. Tyle ode mnie.
gościu piekarz piecze chleb murarz muruje a agent FBI tym sie zajmuje.Komu on niby łaskę zrobił jak to była jego robota?
Nie wiem po co u ciebie ta spinka. To ty wręczałeś Donniemu te nagrody czy co? Tutaj ciągle chodzi o to, że za tak niebezpieczną misję, wykonaną doskonale należy się znacznie większa nagroda. A nie medal, 500$ i pamiątkowe zdjęcie. Ten człowiek zrobił dla policji coś naprawdę wielkiego. A skoro ma już teraz żyć w ciągłym strachu o życie swoje i swoich bliskich to chociaż niech żyje na odpowiednio wysokim poziomie. O TO TUTAJ CHODZI !!
Rok 1980: 128,50 zł
Kwota jest wynikiem średniej arytmetycznej pomiędzy kursem ze stycznia 1980 (120,00 zł), a stycznia 1981 r. (137,00 zł) – źródło „Ile za dolara”
przeciętne roczne wynagrodzenie: 72.480 zł, tj. 564,00$ (47,00$/m-c)
Rok 1981: 256,00 zł
Z danych zawartych w artykule „Ile za dolara” wynikają następujące kursy czarnorynkowe:
styczeń 1981 – 137,00 zł
czerwiec 1981 – 200,00 zł
grudzień 1981 – 488,00 zł
Przedstawiony wyżej kurs średnioroczny jest wynikiem następującego wyliczenia:
[(137+200):2x6+(200+488):2x6]:12
Przeciętne roczne wynagrodzenie: 92.268 zł, tj. 360,42$ (30,04$/m-c)
Rok 1982: 397,79 zł
Z danych zawartych w artykule „Ile za dolara” wynikają następujące kursy czarnorynkowe:
styczeń 1982 – 410,00 zł
maj 1982 – 355,00 zł
listopad 1982 – 466,00 zł
grudzień 1982 – 430,00 zł
Przedstawiony wyżej kurs średnioroczny jest wynikiem następującego wyliczenia:
[(410+355):2x5+(355+466):2x6+(466+430):2x1]:12
Przeciętne roczne wynagrodzenie: 133.504 zł, tj. 344,48$ (27,87$/m-c)
Rok 1983: 594,25 zł
Z danych zawartych w artykule „Ile za dolara” wynikają następujące kursy czarnorynkowe:
styczeń 1983 – 465,00 zł
listopad 1983 – 704,00 zł
grudzień 1983 – 699,00 zł
Przedstawiony wyżej kurs średnioroczny jest wynikiem następującego wyliczenia:
[(465+704):2x11+(704+699):2x1]:12
Przeciętne roczne wynagrodzenie: 173.700 zł, tj. 292,30$ (24,36$/m-c)
Rok 1984: 635,75 zł
Z danych zawartych w artykule „Ile za dolara” wynikają następujące kursy czarnorynkowe:
styczeń 1984 – 681,00 zł
czerwiec 1984 – 596,00 zł
Natomiast „Koszyk polityki” podaje cenę 0,5 l wódki extra żytnia będącej odnośnikiem do ceny 1 dolara na czarnym rynku:
grudzień 1984 – 670,00 zł
Przedstawiony wyżej kurs średnioroczny jest wynikiem następującego wyliczenia:
[(681+596):2x6+(596+670):2x6]:12
Przeciętne roczne wynagrodzenie: 202.056 zł, tj. 317,82$ (26,48$/m-c)
Co za człowiek!! Oglądałeś ten film? Skoro te 500$ to taka wielka suma w tamtych latach to dlaczego Donnie nie skakał z radości i nie całował po rękach swoich przełożonych że dostał taką "fortunę"? Radzę obejrzeć tę scenę jeszcze raz. Proszę cię, skończ już.
Fakt suma jest bardzo mała(roczna pensja). Fakt skakanie i całowanie miałoby tu sens ze hej.
Obejrzałeś już scenę przekazywania czeku, tak jak ci radziłem? Wyraźnie na niej widać podejście policji do Donnie`go. Cała scena trwa może 1min. Przekazanie czeku, medalu, zdjęcie uścisk dłoni i tyle. To wszystko za pomoc w ujęciu i skazaniu ponad 100 gangsterów. "Donnie Brasco (ur. 1939) – agent FBI, który w 1975 roku przeniknął do rodziny Bonanno. W 1981 roku jego praca dobiegła końca." (źródło: wikipedia). Jak widzisz infiltracja trwała 6 lat. Pewne jest, że dostawał on comiesięczną pensję ale pomyśl. Za bardzo precyzyjna operację jaką jest zdobycie zaufania tylu gangsterów, trwającą 6 lat i zakończoną wielkim sukcesem Brasco dostaje 500$... żenada. Zaraz ponownie wyskoczysz mi z tekstem, że w tamtych czasach to była ogromna suma, ale nie dam się przekonać, że ryzykowanie życiem każdego dnia jest warte rocznej pensji.
Czy Ty w ogóle wiesz co to jest powołanie? Myślisz że on to robił dla jakiejś nagrody? Dla pieniędzy? Codziennie policjanci, strażacy, żołnierze ryzykują życie za marne grosze. Nagradzanie w takich zawodach jest symboliczne (jak medal). Powinien się cieszyć że nie zakończył misji w trumnie bo wtedy jego żona dostałaby flagę na pogrzebie.
np strazak miejski wlepiajacy mandat za sikanie w miejscu publicznym. dla niego to tez honor, bo dostaje tylko 1000zl ;)
My tu nie mówimy o jego powołaniu, czyli o tym, że miał on gdzieś te nagrody, tylko o tym, że ze strony swoich współpracowników dostał niewiele. Za takie poświęcenie, powinni mu zapewnić jeszcze inne dogodności.
Masz rację, może np. karnet na basen? Serio tak to wygląda, to nie jest praca zarobkowa że ile bardziej będę ryzykował tym dostanę większy czek po wykonaniu misji.
Cała roczna pensja.....WOW;P I'm impressed;D To znaczy, że jakby przyszedł do Ciebie ktoś i zaoferowałby Ci równowartość rocznej pensji za to, że codziennie ryzykujesz życie przebywając z ludźmi dla których zabicie człowieka to bułka z masłem - zgodziłbyś się? Do tego dochodzi fakt, że z jednym z tych ludzi się zaprzyjaźniasz....
Następny.To jego robota jak mu nie pasuje to niech idzie budowac domy albo piec placki w cukierni.Widac lubi to co robi bo nikt mu tego robic nie karze .
Dokształć się o historii PRL to skumasz swój wielki błąd, czyli odniesienie dolara do złotego z 1980 roku i do dziś...
No i co z tego? To powinien co dostać? Miliard dolarów? Chłopie na jakim świecie Ty żyjesz. Może wydaje Ci się że życie jest sprawiedliwe? To pożyj jeszcze trochę.
A właśnie tak - powinien dostać miliard dolarów, a nawet dwa ;D Bo w życiu są wartości, których nie da się przeliczyć na kasę i o to mnie chodzi a nie o licytowanie się kwotami ;P