Film poszarpany, męczący skokami fabuły. Fabuła Części 1 nie śpieszyła się, szła tempem który pozwalał na wczucie się w świat jakim się znajdujemy i bohaterów i ich losy, a gdy dochodziło do kulminacji wydarzeń to były one zrozumiałe i chwytały za serce swoją efektywnością. Część 2 natomiast jest taka jak otaczający nas na co dzień świat, pośpiech, pośpiech i jeszcze raz pośpiech. Część 2 jest akcyjniakiem fantastycznym bez tajemniczości i sunspensu części 1. Najbardziej męczącą częścią tego filmu są przeskoki fabuły, dla przykładu Paul zostaje wysłany na pustynie, i jest to zapowiadane jako bardzo trudne zadanie, w celu sprawdzenia czy jest Mesjaszem, i czy przeżyje, scenę później spotyka on Chani i ona mu pokazuje podstawy przeżycia na pustyni a dosłownie scenę później walczy z harrkonenami, film jest tak pocięty że wydaje się być skróconą wersją faktycznego filmu. Rabben to totalna kpina tak jak armia imperatora, a główny przeciwnik czyli Feyd-Rautha był pokazany może 3 razy i wydaje się być kompletnie niepotrzebną postacią. Gra aktorska na maksymalnie poziomie dobrym i też nie wszystkich aktorów. Efekty na bardzo wysokim poziome. Muzyka która robiła bardzo dobrą robotę w pierwszej części tak w części 2 jest niezauważalna. Podsumowując film z niesamowitym klimatem w 1 części stał się w części 2 najwyżej przeciętnym fabularnie filmem z nadal niesamowitymi efektami specjalnymi. Moja ocena to 6/10