Szef Millennium Films
Avi Lerner może i wierzy, że człowiek jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy, ale jego wiara nie jest tak wielka, by gotów był za nią tracić pieniądze. I w ten oto sposób
Bryan Singer został pozbawiony stanowiska reżysera komiksowego widowiska
"Red Sonja".
Przypomnijmy, że czarne chmury nad reżyserem zaczęły gromadzić się w ubiegłym roku. Najpierw okazało się, że
Singer sprawia same kłopoty na planie
"Bohemian Rhapsody", by w końcu zniknąć z planu na kilka dni, bez informowania o tym kogokolwiek. 20th Century Fox zwolniło go wtedy z posady reżysera. Potem pojawił się artykuł, w którym obszernie opisywano przypadki uprawiania przez niego seksu z nieletnimi mężczyznami oraz molestowań.
Początkowo
Lerner stał murem za
Singerem i zapowiadał, że nie planuje zmiany reżysera widowiska
"Red Sonja". Potem jednak pojawiły się doniesienia, że Millennium Films może zmienić zdanie. Teraz portal The Hollywood Reporter podaje, że
Singer nie jest już reżyserem. Bezpośrednim powodem nie są oskarżenia wysnuwane pod adresem
Singera, a fakt, że żaden amerykański dystrybutor nie był zainteresowany projektem z tym reżyserem u sterów.
Na razie nie wiadomo, czy Millennium Films zdoła w miarę szybko znaleźć nową osobę do nakręcenia obrazu. Jeśli to się nie uda, projekt może na lata zniknąć z planów produkcyjnych. Co nie byłoby w przypadku tego filmu niczym nowym. Pierwotnie
"Red Sonja" miała powstać dzięki
Robertowi Rodriguezowi, a do roli głównej szykowała się
Rose McGowan. Ten projekt zapowiadany był już 11 lat temu. Potem reżyserowanie powierzono
Simonowi Westowi, a do głównej roli zaangażowano
Amber Heard.
Obecnie
"Red Sonja" ma jedynie scenariusz, którego autorem jest
Ashley Edward Miller (
"X-Men: Pierwsza klasa").